58     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : PRZYGARNIJ KROPKA


PRZYGARNIJ KROPKA

Patryk " Paweł Romanowicz " Stanik


Ostatnimi czasy człowiek staje się coraz bardziej pusty. Nie chodzi mi o zepsucie człowieka, o jego niezaangażowanie w sprawy społeczne, a o swoistą samotność w tłumie, która możliwa jest tylko w dużych skupiskach ludności. Czemu tak się dzieje?



Instynkty naturalne wprost proporcjonalnie do naszej wiedzy technicznej zaczynają brać nad nami górę. W kapitalizmie liczy się jednostka skuteczna, nie uczciwa czy lojalna, a programy lojalnościowe (tak zwane) mają zapewnić tylko większy obrót a co za tym idzie dochód, a nie stworzyć z konkretnej grupy ludzi użytkujących konkretny program zgraną grupę, czy coś na miarę rodziny. Chłód w stosunkach międzyludzkich zaczyna przeważać nad normalnością. Być może spowodowane jest to jeśli nie coraz większym poważaniem, to jednak wzrostem znaczenia egoizmu. Kiedyś siła człowieka była zdolność kooperacji. I dobroć. Teraz najważniejsza jest tylko siła, szybkość, indywidualizm zostaje nagradzani stokroć bardziej niż praca grupowa.
Dlatego właśnie samotność zaczyna wybijać się na pierwszy plan w jedynym ludzkim odczuciu, jakie pozostaje nawet w cynikach. Taką mam nadzieję. W pracy nie ma przyjaciół, tylko wrogowie, od których trzeba być lepszym. W nauce jest podobnie. I jeśli nasza codzienność składać się będzie z intryg, jak to zaczyna się dziać, nie dziwi brak zaufania pokładanego w drugiej osobie. Ta paranoja zostaje przeniesiona na przyjaciół. Można mieć kilku kolegów, ale koniecznie trzeba więcej od nich zarabiać. Bo wypłata zaczyna być teraz jedyną cechą określającą sukces w życiu człowieka.
Zaczynamy budować barierę oddzielającą nas od uczuć już w wieku dorastania, bo już wtedy konkurencja uważana jest za najlepszy środek mobilizacyjny. Stąd różne nagrody i nagany w szkołach - każdy wie, że nie są to najlepsze metody nauczania, jednak nikt nie chce poszukać lepszego, opartego na zdrowej pracy grupowej. Bo zabicie indywidualizmu też nie jest rozwiązaniem, zresztą człowiek nie da się zmarginalizować to roli niewiele wartej jednostki. Nie będzie „Nowego Wspaniałego Świata”, gdyż natura ludzka na to nie pozwala, choćby zdolność do tworzenia dzieł sztuki, pęd, który w każdym człowieku budzi wymaganie piękna. Jednak nie wolno także popadać w wychodzenie z jednego ekstremum w drugie. Trzeba znaleźć ten Złoty Środek, a musimy to zrobić my, młodzi, bo choć to zadanie ciężkie,, i choć nie mamy żadnego doświadczenia, to jednak my będziemy budowali świat, to na nas spadnie zadanie wychowania dzieci, czyli los nie tylko nas samych, ale i całych pokoleń przyszłości.<
W straszny patos popadam. A tymczasem proza życia potrafi nieźle dokopać dorastającej osobie.
Idziesz, idziesz i idziesz. Nic nie spotykasz na swojej srodze, a przynajmniej nic przydatnego, bo spotykasz wszystko. Idziesz, cały czas z przeświadczeniem, ze gdzieś dojdziesz. Zmienia się chodzi, przechodzisz na drugą stronę ulicy. Nie wiesz, czy krążysz, nie wiesz, czy się cofasz. Nie chcesz wiedzieć, że nie podążasz naprzód. Nie zawracasz, nie musisz, to świat zawraca naokół Ciebie. Zaczynasz się zastanawiać, po czym mnóstwo ludzi porywa Cię owczym pędzie i nieważne kim jesteś, i tak pójdziesz z nimi.
Czy na tym polega dorastanie? Czy dorastanie polega na zrozumieniu świata? A na pewno nie na jego zaprzeczeniu? Nie ma fazy buntu a jest okres nie zgadzania się na świat. Nikt nam nie powiedział. W pewnym wieku zauważamy martwe języki leżące na ulicach, języki, które drgają jeszcze w śmietniku. One już nie będą potrzebne bo nie chcą być potrzebne.
Zastanawiające jest to, że muzyka, dźwięki, potrafią na nas wpływać nawet wbrew naszej woli, lub w kompletnej nieświadomości jesteśmy poddani działaniu jakiejś muzyki. Być może gra sąsiad. Albo grają w radio. Ale ktoś tą muzykę robi. Dlaczego muzyka tak na nas wpływa? A może wcale? Może to jest nasze wrażenie? Może rzeczywiście to my kierujemy batutę w górę i w dół?
Nie czujemy bólu egzystencjalnego, nie cierpimy na chorobę wieków. A jednak jesteśmy zmęczeni. Chcę wiedzieć, dlaczego już jestem zmęczony, dlaczego nie darowano nam młodości. Dlaczego to my ją ofiarowaliśmy. W jakiej sprawie? Po co?
Po co piszemy, po co gramy, po co malujemy, nakręcamy, tworzymy, niszczymy…
Idzie zima, kupcie sobie ciepłe kurtki i ciepłe życie.


58     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : PISMA DLA DZIECI