29     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Galactic Civilizations



Krzysztof "Genosha" Kozak


Nigdy nie przepadałem za Gwiezdnymi Wojnami. Wolę klimat CYWILIZACJI od MASTER OF ORION, dlatego nie byłem zachwycony przydzieleniem mnie do zrecenzowania GALACTIC CIVILIZATIONS. Miałem przeczucie, że to kolejna nudna, gwiezdna turówka. Niestety, nie myliłem się.



GWIEZDNE WROTA
Był chyba nawet serial o takim tytule... tak czy siak, to właśnie dzięki gwiezdnym wrotom możliwe było spotkanie cywilizacji z odległych galaktyk. Jedną z nich są przebiegli homo sapiens, którymi przyjdzie nam grać. I tu wychodzi na jaw pierwsza poważna wada gry. Nie możemy dowodzić żadną z pozostałych 7 ras, co znacznie urozmaiciłoby rozgrywkę. Cóż, najwyraźniej programistom z firmy Stardocks nie chciało się pracować nad takimi szczegółami.

Galactic Tetris?


W ramach rekompensaty już na początku określamy specyfikę naszego państewka – możemy być pacyfistami, militarystami, dyplomatami lub ekonomistami. Jak zwykle, wybór jednej z orientacji rzutuje na całej rozgrywce i od nas zależy, czy naszych wrogów będziemy niszczyć flotą wojenną, wykańczać ekonomicznie czy też wymuszać posłuszeństwo na drodze dyplomatycznej. Ta możliwość jest jedną z niewielu zalet GALACTIC CIVILIZATIONS.

Kolejny X-Wing czy inne cudo...


Drugim jasnym punktem gry, której spolszczona wersja pojawi się na rynku na początku przyszłego roku (lokalizacja wykonana przez firmę CD Projekt, będącą jednocześnie dystrybutorem), jest wysoka SI przeciwników i kilka sensownych rozwiązań dotyczących rozgrywki. Po pierwsze, uniknięto błędu będącego zmorą serii CIVILIZATION, gdzie po wykonaniu ruchu czekaliśmy dobrych parę minut na posunięcia komputera. W GALACTIC CIVILIZATIONS komputer obmyśla swój ruch podczas naszej tury, co wydatnie zwiększa szybkość rozgrywki. Po drugie, komputer wydaje się uczyć na własnych błędach i jest znacznie bardziej wymagającym przeciwnikiem niż w większości strategicznych turówek. Trzecią i chyba ostatnią innowacją jest możliwość ustawiania parametrów przeciwnika. Sami określamy, kto będzie agresywnym tępakiem, a kto elokwentnym pacyfistą.

KRAJOBRAZ WOJENNY
Niewiele da się powiedzieć o grafice, a już na pewno nie to, że wnosi coś nowego do gatunku. Dwa wymiary, typowo gwiezdne kolory, standardowe menu. Wszystko okraszone bardzo przeciętną muzyką, na którą nie zwraca się większej uwagi i może to należy uznać za jej największą zaletę. Gra dość szybko mnie wynudziła. Męczyłem się, czekając po kilkadziesiąt kolejek na wybudowanie jednego z naprawdę wielu budynków [które, dodajmy, możemy w przypadku braku funduszy budować na raty, co jest dużym udogodnieniem].
Prowadzenie wojen to koszmar sprowadzający się do czekania, aż komputer obliczy, kto tu komu zadał większe obrażenia i kto tym samym jest zwycięzcą.

Dyplomacja, synku!


Nie tak to sobie wyobrażałem. Kolejnym utrudnieniem jest niezwykła toporność rozwoju. O co chodzi, zapytacie? Bardzo trudno ogarnąć coraz większe imperium, trzeba więc wybierać gubernatorów, którzy zarządzają w naszym imieniu. Robią to jednak, delikatnie mówiąc, dość kiepsko, tak więc albo nasze państwo powoli zacznie pogrążać się w przeciętności niczym polska gospodarka, albo każda następna tura będzie zajmować nam coraz to więcej czasu.

Cóż, gdyby wszyscy byli ładni...


PODSUMOWANIE
Będzie typowo, bo i gra na nic lepszego nie zasługuje. Odnoszę wrażenie, że kilka naprawdę fajnych pomysłów ginie w ogólnej schematyczności i wtórności tej produkcji. I to są jej główne wady. Jest to gra niezła, ale nic więcej, i poza wiernymi fanami gatunku wielbicieli raczej nie znajdzie. Osobiście bardziej polecam wam CIVILIZATION 3, która jest grą najzwyczajniej w świecie ciekawszą i bardziej wciągającą. Widać tam rękę geniusza branży gier Sida Meiera, natomiast GALACTIC CIVILIZATIONS jest kolejnym tytułem, który przejdzie bez echa. I tym razem odbędzie się to bez szkody dla graczy.

Screeny zaczerpnąłem ze strony www.gry.wp.pl



29     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Galactic Civilizations