16     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Call Of Duty



Paweł "Gonzo" Kazimierczak


Jak na pewno wiecie MEDAL OF HONOR zdobył ogromną popularność i doczekał się już dwóch dodatków. Nie wszyscy natomiast wiedzą, iż większość załogi tworzącej „podstawkę” odeszła z EA i założyła własną firmę Infinty Ward. Chłopaki najwyraźniej zasmakowali w klimacie II Wojny Światowej, bo ich najnowsza gra także przybliży nam jej atmosferę.



Zasadniczą różnicą będzie zlikwidowanie bohaterszczyzny, jaka miała miejsce w MOH. Tam nierzadko (lecz też nie zawsze) pokonywaliśmy hordy Niemców i stanowiliśmy odpowiednik super- żołnierza. Przypomnijcie sobie teraz jakąś misję z tej gry. I co? Czyżby przychodziła Wam na myśl Normandia? To samo zrobili pracownicy Infinity Ward. Okazuje się bowiem, że w pamięć najbardziej zapada w pamięć nie samotna walka, a uczestnictwo w sporych konfliktach z udziałem setek żołnierzy. Na tym opiera się CALL OF DUTY, która według wstępnych informacji, powinna zdeklasować MOH pod względem grywalności.

Zabiłeś naszego, ty półmózgi debilu!

RŻNIJ KARABINEM W BRUK ULICY
W grze dostępne będą cztery kampanie. Wcielimy się w amerykańskiego szeregowca Martina (martina?), brytyjskiego sierżanta Evansa i radzieckiego towarzysza Alexei. Finalna część gry ma oferować trzy punkty widzenia na jedną bitwę. Nie powiem, ślinka cieknie. Najbardziej wstrząsający jest filmik przedstawiający początek kampanii radzieckiej. Przedstawiono tam bitwę o Stalingrad. Obraz to niewesoły i z pewnością poczucie zagrożenia będzie nam towarzyszyć cały czas. Wielu naszych kompanów będzie umierało niemal na naszych rękach, a ich jedynie cyfrowa tożsamość nie gra tu roli. Wrażenia te spotęguje niebywały realizm.

Ne strielaj, ne!

Gra hula na silniczku RETURN TO CASTLE WOLFENSTEIN (a ten z kolei na QUAKE 3), więc identycznie jak w przypadku MOH. Fakt ten gwarantuje nam rzeczony realizm w postaci wiernie oddanych broni, ruchów postaci, a także ukształtowania terenu. Twórcy skromnie porównują swoje dzieło do filmów, takich jak „Szeregowiec Ryan” czy „Kompania braci”. Wierzę, że maja po temu powody. Gracz ma mieć zapewnioną dawkę adrenaliny, ponieważ zadania będą się różnić: a to jakaś dywersja, to znów wcielimy się w kotlety armatnie. Aby Wam to udowodnić podam kilka przykładów.
W przededniu D-Day wylądujemy na tyłach wroga z zamiarem anihilacji dział przeciwlotniczych. Będzie także szaleńcza jazda samochodem czy przebijanie się czołgiem przez niemiecki opór. Będziemy mieć okazję przejąć strategiczny most w Normandii, a także spróbujemy likwidować nieprzyjaciół snajperską. Sami przyznacie, że wybór jest całkiem spory. A gdy do tego doliczyć misje ratunkowe czy finał w Berlinie to otrzymamy pełny smak gry. Można się oblizać.

Duzi chłopcy = duże zabawki

ZAWOŁAJ BRONIĄC SWEJ KRWAWICY
Dźwięki są bardzo ważne dal zachowania spójności klimatu. Możemy nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, ale to muzyka nastraja nas do gry i kształtuje nasze do niej nastawienie. Za soundtrack odpowiada niejaki Michael Giacchino. Na jego stronie www.michaelgiacchino.com/cod.htm możemy m.in. przeczytać, że nigdy żadna ścieżka dźwiękowa do gry nie oddawała równie wiernie atmosfery wojny, jej brutalności, bezsensowności i bezcelowości

Maniek, ty wychodzisz pierwszy, sprawdzić co się dzieje

BUJAĆ TO MY PANOWIE SZLACHTA
Biorąc to wszystko pod uwagę, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że na tę grę czekam najbardziej. Twórcy są zaprawieni w bojach, więc jestem spokojny o jakość. Niewiadomą pozostaje tylko tryb multiplayer, bo jak na razie nie został nawet potwierdzony. Miejmy nadzieję, że ten również utrzyma poziom. CALL OF DUTY może zapoczątkować nową erę: gier mających na celu jak największe oddanie realizmu. W moim odczuciu, gdyby nie prawa autorskie, tytuł by zmieniono na MEDAL OF HONOR 2. Termin wydania: 29 październik (czyli na dniach będzie u nas).


16     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Call Of Duty